Zjawisko opóźnionego rozwoju mowy
(ORM) nastręcza naukowcom wiele problemów. Dzieje się tak, gdyż określenie ORM
jest nadal wieloznaczne. Stosuje się je do określenia opóźnień rozwijających
się na podłożu zmian chorobowych jak i opóźnień wynikających z wolniejszego
ale nadal fizjologicznego tempa dojrzewania układu nerwowego.
Na gruncie polskim spotykamy
wiele synonimów tego zaburzenia: niemota, alalia
prolongata, niedorozwój mowy, mowa opóźniona w rozwoju, opóźnienie w nabywaniu
kompetencji językowych i w rozwoju sprawności realizacyjnych, opóźniony rozwój
języka.[1]
W Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji
Chorób i Problemów Zdrowotnych – ICD-10 czytamy, że „normalnie rozwijające się
dzieci różnią się znacznie między sobą wiekiem, w którym zaczynają mówić,
oraz tempem, w jakim zdolność posługiwania się językiem zostaje utrwalona.
Istnieją bowiem dzieci, które później zaczynają mówić, lecz poza tym
rozwijają się zupełnie prawidłowo”.[2]
Opóźnienie te dotyczy tylko rozwoju języka, które ustępuje samoistnie bez konieczności
interwencji specjalisty. Autorzy klasyfikacji ICD-10 nazywają to zjawisko
„normalną odmianą rozwoju”.
Istnieją jednak dzieci, u których
problem ten nie rozwiązuje się samoistnie. W tym przypadku rozwój
kompetencji językowej jest na tyle zaburzony, że nie można zaliczyć go do „normalnych odmian
rozwoju”. Opóźnienie rozwoju mowy jest wtedy izolowanym objawem, lub towarzyszy
np. upośledzeniu umysłowemu, głuchocie itd.[3]
W klasyfikacji Amerykańskiego
Stowarzyszenia Psychiatrów (Diagnostic
and Statistical Manual of Mental Disorders – DSM – IV) naukowcy dzielą
zaburzenia mowy i języka na: rozwojowe i nabyte; wtórne i pierwotne. Rapin
dokonuje również podziału na zaburzenia recepcyjno-ekspresywne, ekspresywne i
zaburzenia procesów wyższego rzędu.[4]
Wśród amerykańskich neurologów powszechny jest podział zaburzeń mowy i języka
na rozwojowe zaburzenie mowy (DLD - developmental
language disorder) i specyficzne upośledzenie rozwoju języka (SLI - specific language impairment; nazywane
również czystą postacią DLD lub afazją rozwojową.
Termin „specyficzne upośledzenie
rozwoju języka” stosuje się do dzieci z wycinkowymi zaburzeniami rozwoju
mowy i języka, tj. do dzieci z afazją rozwojową i do dzieci dotkniętych
wyłącznie zaburzeniami artykulacji. Opóźnieniu w przyswajaniu mowy nie
towarzyszę inne deficyty rozwojowe i jest ono głównym problemem dziecka.[5]
SLI definiuje się jako
„niewłaściwe przyswajanie mowy u dzieci, u których nie rozpoznano
uszkodzenia w budowie mózgu, utraty słuchu, znacznego ogólnego upośledzenia
zdolności uczenia się i które nie zostały pozbawione kontaktu z otoczeniem”.[6]
SLI jest „według tradycyjnego podejścia
zaburzeniem, którego definicję sformułowano na zasadzie wykluczenia: dziecko ma
poważne trudności językowe, których nie da się wytłumaczyć zaburzeniem
słuchu, niskim poziomem inteligencji, anormalnym otoczeniem ani upośledzeniem
fizycznym”.[7]
Jastrzębowska podaje za Bishop,
że większość brytyjskich i amerykańskich specjalistów stosuje termin SLI
zamiast afazja rozwojowa i dysfazja rozwojowa, gdyż pojęcia te błędnie
sugerują, że mamy do czynienia z pojedynczym stanem o wiadomym podłożu
neurologicznym.[8]
Z badań wynika, że SLI jest zaburzeniem
niejednolitym. Definicja SLI odnosi się do:
- dziecka, które nie rozumie języka; którego wypowiedzi są krótkie i w większości niezrozumiałe;
- dziecka, które używa rozwiniętych zwrotów i mówi dobrze, ale niestety nie można nawiązać z nim dialogu;
- dziecka, które dość dobrze rozumie kierowaną do niego mowę, ale ma ograniczoną zdolność formułowania nawet najprostszych wypowiedzi;
- dziecka, które jest zrozumiałe i mówi wyraźnie wtedy, gdy używa tylko pojedynczych słów ale gdy buduje dłuższe wypowiedzi nie można go zrozumieć.
Głównego czynnika etiologicznego
SLI upatruje się obecnie w genetyce, a nie jak uprzednio w minimalnych
uszkodzeniach mózgu rozpoznawalnych na podstawie rzekomych dowodów uszkodzeń okołoporodowych.
W przypadku DLD zaburzenia
prawidłowego rozwoju mowy są jedynie zjawiskiem towarzyszącym zaburzeniom
pierwotnym, takim jak: upośledzenia umysłowe, głuchota, autyzm, zaburzenia o
spektrum autystycznym, rozszczep podniebienia itd.
Jak już wcześniej napisałam Rapin
wyróżnia trzy kategorie kliniczne DLD, w każdej z nich wydzielając dwa
podtypy DLD:
·
zaburzenia
mieszane recepcyjno-ekspresywne:
o agnozja
słuchowo-werbalna – głęboko upośledzone
jest rozumienie z powodu zaburzonej umiejętności dekodowania fonologicznego,
w wyniku której występuje deficyt ekspresywny. Dzieci nie posługują się
mową w ogóle, lub robią to w sposób znacznie ograniczony;
o deficyt
fonologiczno-syntaktyczny –
zdolność rozumienia jest trochę lepsza lub taka sama, jak mówienia. Mowa
jest uboga. Dziecko formułuje krótkie, często niegramatyczne wypowiedzi (brak
końcówek fleksyjnych, spójników i zaimków). Występuje również niedokształcona
fonologia, ograniczony zasób słownictwa oraz trudności z doborem słów.
Jest to najczęściej spotykany
deficyt wśród zespołów rozwojowego zaburzenia mowy (DLD). Przypuszcza się, że
obserwowane zaburzenia są drugorzędne do deficytu rozpoznawania słuchowego,
którego rozwój rozpoczyna się jeszcze
przed właściwym rozwojem mowy;
·
zaburzenia
ekspresywne:
o dyspraksja
werbalna – rodzaj głębokiego
upośledzenia. Dzieci z ogromną trudnością wypowiadają pojedyncze słowa lub
skrótowce, podobne do słów zlepki wyrazów. Zniekształcają
spółgłoski, czasami zupełnie je pomijają.
Jest to zaburzenie, które
prawdopodobnie powstaje w wyniku wadliwego programowania werbalnych czynności
motoryki małej – narządów artykulacyjnych. Nie należy mylić go z dyzartrią,
która jest sensorycznym zaburzeniem mowy, a nie zaburzeniem przyswajania mowy;
o deficyt
programowania mowy – rozumienie
mowy może być dość dobrze rozwinięte, ale dzieci dotknięte tym zaburzeniem mają
poważne problemy z tworzeniem spójnych, dłuższych wypowiedzi, np. opowiadań. Ich
wypowiedzi są zazwyczaj długie, lecz niepoprawne pod względem artykulacji i
mało zrozumiałe dla otoczenia;
·
zaburzenia
procesów wyższego rzędu
o deficyt
leksykalny – dzieci mają trudności
z doborem odpowiednich słów oraz z rozumieniem mowy, a szczególnie dłuższych
wypowiedzi. Mowa spontaniczna przeważa nad mową na żądanie. Dzieci te
nieprawidłowo formułują wypowiedzi. Na początku charakterystyczny jest swoisty
żargon i zamknięcie się z powodu problemów z doborem słownictwa. Pojawia się
także bardzo uproszczona składnia. Obserwuje się ograniczony zasób leksykalny,
co powoduje zastępowanie konkretnych nazw przedmiotów wyrażeniem „to” lub
użyciem struktur opisowych, np. „to do siedzenia” zamiast „krzesło”. Pojawia
się także mylenie pojęć należących do tej samej rodziny pod względem semantycznym,
np. „krzesło” zamiast „stół”;
o deficyt
semantyczno-pragmatyczny – zaburzenie
polega na wielomówności w połączeniu z trudnościami w rozumieniu dłuższych
wypowiedzi. Dzieci mają problemy w doborze słów lub w znalezieniu słów
nietypowych. Fonologia i składnia nie są zaburzone. Zaburzona jest
natomiast zdolność rozmowy. Dzieci mówią do siebie na głos, posługują się
ubogimi wypowiedziami na temat poruszony w rozmowie, mają trudności przy
udzielaniu odpowiedzi na konkretne pytanie.
Zaburzenie to najczęściej
występuje u dzieci z autyzmem werbalnym i jest spotykane także u dzieci z
zespołem Williama jak i wodogłowiem – rzadziej występuje w specyficznym
upośledzeniu rozwoju języka (SLI).[9]
Przejawiają się one nieprawidłościami na
jednym lub kilku poziomach procesów mowy: na poziomie fonologii, składni,
semantyki i pragmatyki.
Jastrzębowska
przytacza zdanie Rapin, w którym autor twierdzi, że: „różnorodność w
diagnozowaniu nieprawidłowego przyswajania mowy obejmuje cztery główne sfery
zjawisk:
1) utrata słuchu;
2) rozwojowe zaburzenie mowy (DLD);
3) zaburzenie o spektrum autystycznym;
4) ogólna niewydolność poznawcza (opóźnienie
umysłowe).
Powyższe diagnozy behawioralne nie wykluczają
się wzajemnie. […] postawienie jednej z nich nie określa biologicznych przyczyn
bądź etiologii, które są różne u różnych dzieci.”[10]
Wspólnymi cechami DLD jest
opóźnienie związane z procesem biologicznego dojrzewania układu nerwowego.
Zdaniem Rapin „mimo iż większość dzieci z DLD mówi w sposób właściwy dla wieku
szkolnego – co dało początek teorii opóźnienia w rozwoju mowy, a nie zaburzenia
– na wiele z tych dzieci zwróci się uwagę po raz drugi, gdy w wieku szkolnym
będą miały trudności z czytaniem i ortografią”.[11]
Opóźnienie rozwoju mowy (ORM) to
termin, który pozwala najogólniej nazwać wszelkie zjawiska wolniejszego
rozwijania się zdolności percepcyjnych i/lub ekspresyjnych danego dziecka
w porównaniu z jego rówieśnikami. Zjawisko to może być wywołane
najróżniejszymi czynnikami, o których będę pisać w drugim rozdziale.
„W polskiej literaturze termin
ten stosowany jest najczęściej przez foniatrów dla określenia pewnego „stanu
zaburzeń” lub „zespołu objawowego”. To najogólniejsza i powszechnie stosowana
nazwa występującego u dzieci zjawiska polegającego na wolniejszym niż u
rówieśników wykształcaniu się kompetencji i sprawności językowych, co sprawia,
że dynamika ich rozwoju jest odmienna od normalnej.”[12]
Warto zastanowić się nad samym
sformułowaniem „opóźnienie rozwoju mowy”. Jastrzębowska pisze, że opóźnienie
oznacza „opóźnione rozpoczęcie i nic ponad to”. Co w prostym rozumieniu
oznacza, że kolejne etapy rozwoju mowy dziecka pojawiają się z opóźnieniem w
stosunku do wieku umysłowego dziecka i w sposób zwolniony. Takie podejście jest
prezentowane przez przeważającą większość polskich autorów, m.in. lekarzy
(Pruszewicz, Zaleski, Dilling-Ostrowska), językoznawców (Kania, Styczek,
Grabias), psychologów (Spionek, Sawa) i logopedów (Tarkowski, Minczakiewicz,
Jastrzębowska).[13]
Istotne wydaje się być
sformułowanie jakie Jastrzębowska umieściła w swojej pracy: „niejednoznaczne
nazewnictwo, bogactwo synonimów i niejednokrotnie brak wyjaśnienia, do jakich
zjawisk się one odnoszą – rodzą określone konsekwencje. Terminy te stają się
mało użyteczne zarówno w teorii jak i w praktyce logopedycznej.”[14]
Problemem tym zainteresowali się już wcześniej polscy naukowcy:
Dilling-Ostrowska, Sawa, Zaleski i Grabias. Wieloznaczność tego terminu wynika
z przyczyn opisanych poniżej.
Po pierwsze sformułowanie opóźniony rozwój mowy jest równie
nieprecyzyjne, co określenie prawidłowy
rozwój mowy. Zdaniem Bogdanowicz
powinniśmy być świadomi w jakim znaczeniu posługujemy się terminami norma i opóźnienie. Określenie norma
może być rozumiane w ujęciu statystycznym (średnia, przeciętna), teoretycznym
(idealny wzorzec, do którego zmierzamy w kierowaniu rozwojem i edukacją
dziecka), klinicznym (oznacza „brak symptomów zaburzeń, które sygnalizują stan
patologiczny”)[15].
Natomiast sformułowanie opóźnienie w rozwoju
„bywa często używane jako wstępna, ostrożna diagnoza do zweryfikowania,
szczególnie w odniesieniu do małych dzieci”.[16]
Normalny rozwój mowy stwierdza się,
gdy poziom rozwoju jest przeciętny, co oznacza charakterystyczny dla
większości dzieci w określonym przedziale wiekowym. Natomiast opóźniony rozwój
mowy stwierdza się gdy w procesie nabywania kompetencji i rozwoju sprawności
językowych dostrzega się ilościowe i/lub jakościowe odstępstwa od normy.
Testy językowe, diagnostyczne powinny uwzględniać zatem rozwój fonologii,
składni, semantyki i pragmatyki – użycie języka werbalnego i niewerbalnego w
procesie komunikacji.
Głównym problemem jest ustalenie,
kiedy dokładnie stwierdza się opóźnienie rozwoju mowy. Czy wtedy, gdy dziecko wymawia pierwsze słowa
między 18 a 24 miesiącem życia, czy gdy trzyletnie dziecko wymawia zaledwie
kilka wyrazów? Trudności występują także przy ustalaniu wskaźników
dopuszczalnych odchyleń pomiędzy kolejnymi etapami rozwoju. Zdaniem Zaleskiego
półtoraroczne opóźnienie w pojawianiu się kolejnych etapów mieści się
jeszcze w normie rozwojowej. Opóźnienie stwierdza się wówczas dopiero, gdy
trzyletnie dziecko używa kilka słów. Co może oznaczać, że brak rozwoju mowy do
drugiego lub nawet trzeciego roku życia nie jest zjawiskiem niepokojącym.
Problemem jest również ustalenie
zasobu leksykalnego, poziomu rozwoju gramatyki i opanowania systemu
fonologicznego w poszczególnych grupach wiekowych świadczących o opóźnionym
rozwoju mowy.[17]
Wieloznaczność tego terminu
wynika „z braku ustaleń czy jest to odrębna kategoria diagnostyczna, pewien
stan zaburzeń, symptom zakłóceń rozwoju mowy czy też zespół objawowy”[18].
Polscy autorzy rozumieją termin ORM różnorako w zależności od podejścia
teoretycznego oraz przyjętych kryteriów oceny. „Od tego, czy zjawisko to
analizuje się pod kątem objawów klinicznych (symptomów zaburzeń zachowania
językowego), etiologii, patogenezy, patomechanizmu czy też różnych cech, jak
rozległość opóźnienia, jego głębokość itd.”.[19]
Stosowanie terminu opóźniony
rozwój mowy jest zbyt szerokie. W polskiej literaturze funkcjonuje bardzo dużo
terminów, nazywających w gruncie rzeczy to samo zjawisko. Również terminy
odnoszące się do różnych zjawisk są przez polskich autorów stosowane zamiennie
jako synonimy bez żadnych wyjaśnień i uściśleń. Wywołuje to chaos i powoduje
nieporozumienia. Jastrzębowska podkreśla, że „na podstawie polskiego
piśmiennictwa trudno stwierdzić, czy zwykłe,
proste, wycinkowe opóźnienie rozwoju mowy, alalia prolongata, zespół opóźnienia
mowy czynnej, samoistne opóźnienie rozwoju mowy i opóźnienie rozmowy to tylko synonimy, czy też nazwy utworzone w
celu podkreślenia istotnych różnic miedzy nimi; czy są to te same zjawiska, a
jeśli nie – to na podstawie jakich kryteriów należy je wyróżniać?”[20]
Stosuje się tą samą nazwę bez
względu na rodzaj czynnika wywołującego opóźnienie.[21]
Wiadome jest, że opóźnienie rozwoju mowy może mieć różną etiologię, od której
uzależniona będzie postać jak również charakter opóźnienia. Przyczynom tego
zjawiska przyjrzę się bliżej w kolejnym rozdziale.
Na koniec tego rozdziału
przyjrzyjmy się jeszcze kilku definicjom opóźnionego rozwoju mowy sformułowanym
przez poszczególnych polskich badaczy.
W rozumieniu Sawy: „o opóźnionym
rozwoju mowy możemy mówić wówczas, gdy słownictwo dziecka (zarówno słownik
czynny, jak i bierny) jest poniżej wieku chronologicznego, poniżej normy
przewidzianej dla danego wieku. Opóźnienie to ma nie tylko aspekt ilościowy, ale
i jakościowy. Do opóźnienia dołączają się najczęściej różne typy zaburzeń
artykulacyjnych, nieprawidłowości semantyczne, złe rozumienie poleceń słownych”.
Autorka podkreśla również małą precyzyjność terminu opóźniony rozwój mowy i
stwierdza, że zjawisko nie zostało właściwie zdefiniowane[22].
Surowaniec opóźniony rozwój mowy definiuje jako „powolny rozwój mowy, gdy nie
występują zmiany anatomiczno-fizjologiczne i do trzeciego roku życia mowa się
nie rozwinie. Wyróżnia się: opóźnienie mowy
czynnej (ekspresywnej); opóźnienie mowy biernej (impresywnej), tj.
rozumienia mowy”[23].
Natomiast Tarkowski pisze, że „to istotnie niższa sprawność językowa (dotycząca
zarówno mówienia, jak i rozumienia), powstała w okresie kształtowania się mowy
dziecka i spowodowana jest różnymi czynnikami”[24].
[1] Jastrzębowska G., Zakłócenia i zaburzenia rozwoju mowy,
[w:] Logopedia - pytania i odpowiedzi.
Podręcznik akademicki. Zaburzenia, t. 2,
pod red. T. Gałkowskiego, G.
Jastrzębowskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego, Opole 2003, s. 37.
[2] Międzynarodowa statystyczna klasyfikacja chorób i problemów
zdrowotnych. Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. Opisy
kliniczne i wskazówki diagnostyczne, tł. S. Pużyński, J. Wiórka, Uniwersyteckie
Wydawnictwo Medyczne "Vesalius" i Instytut Psychiatrii i Neurologii, Karków – Warszawa 1997.
Wydawnictwo Medyczne "Vesalius" i Instytut Psychiatrii i Neurologii, Karków – Warszawa 1997.
[3] Jastrzębowska G., Istota i klasyfikacje opóźnień w rozwoju
mowy – przegląd stanowisk [w:] „Logopedia”, Lublin 2000, nr 28, s. 70.
[4] Ibidem, s.71.
[5] Ibidem.
[6] Ibidem.
[7] Ibidem.
[8] Ibidem.
[9] Ibidem, s. 73-74.
[10] Ibidem, s. 74.
[11] Ibidem, s. 71.
[12] Ibidem, s. 75.
[13] Jastrzębowska G., Zaburzenia
i zakłócenia rozwoju mowy, op. cit., s. 13.
[14] Ibidem.
[15] Ibidem, s. 15.
[16] Jastrzębowska G., Istota i klasyfikacje…, op. cit., s. 76.
[17] Ibidem, s.77.
[18] Ibidem, s.76.
[19] Ibidem, s.79.
[20] Ibidem, s.80.
[21] Ibidem, s.76.
[22] Sawa B., Dzieci z zaburzeniami mowy, WSiP,
Warszawa 1990, s. 44.
[23] Jastrzębowska G., Podstawy logopedii dla studentów logopedii,
pedagogiki, psychologii i filologii, Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego,
Opole 1995, s. 49.
[24] Ibidem.
Bo najważniejsze jest zauważyć w porę problem i pomóc dziecku:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swój uniwersalny blog logopedyczny paszczodzwieki.blogspot.com